Zaczęło się 6 lat temu od dwudziestominutowego przedstawienia dla najbliższych. Od kilku lat jest to jednak wydarzenie na szczeblu niemal diecezjalnym, co roku wspierające potrzebujących. Mowa o… jasełkach w Pszowie. Aby przybliżyć Wam to dzieło, przygotowywane w całości przez pszowski Ruch Światło-Życie, przeprowadziliśmy krótki wywiad ze scenarzystą-reżyserem, tegoroczną maturzystką Dorotą Bizoń.
Red.: Zaczęło się od kameralnych przedstawień, teraz na jasełka przyjeżdżają ludzie z całej diecezji, a Wy występujecie dwa razy, żeby ludzie mogli się pomieścić w sali… Skąd taki sukces pszowskich jasełek?
D.B.: Fenomen tkwi w odbiorcach. Że to zwykli, prości ludzie, podobnie zresztą jak my – grający. I każdy z nas potrzebuje kontaktu z kulturą, z drugim człowiekiem, w zupełnie innej formie, jaką dawkujemy na codzień. A gdy kultura łączy się z pomocą, to mobilizuje podwójnie!
Również reklama ma ogromny wpływ na zasięg jasełkowej publiczności. Człowiek z natłoku obowiązków często coś przeoczy. Kiedy się stale przypomina, że jest możliwość zrobienia dobra, łatwiej jest zakodować datę i wydarzenie.
Red.: Skąd biorą się pomysły na niestandardowe jasełka? I dlaczego nie klasyczna szopka?
D.B.: Pomysły na niestandardowe jasełka biorą się ze Źródła, a dokładniej z Pisma Świętego i… z Góry 🙂 Dlaczego nie jest standardowo? Bo każdy tak ma, że kiedy słyszy coś n-ty raz, to zna zakończenie i nie analizuje treści. Chcemy, żeby u nas było inaczej. Dlatego rozbijamy Boże Narodzenie na części pierwsze, i rok po roku sklejamy coraz to inną historię. Ale ta historia zawsze rzuca główne światło na Boga.
Red.: Kim jesteście – Ty, aktorzy, wszyscy organizujący te spektakle?
D.B.: Wszyscy zaangażowani w tworzenie spektakli jesteśmy przede wszystkim amatorami. Amatorami z wysoko postawioną poprzeczką, jaką jest pomoc. Bardzo trafnie ktoś kiedyś powiedział, że jesteśmy „narzędziem w ręku Boga”. I faktycznie! Ale również to tworzenie jest narzędziem, bo jasełka trafiają nie tylko do publiczności, ale równie mocno do nas, którzy trawimy te treści jako pierwsi.
Red.: Możesz uchylić rąbka tajemnicy? Co chcecie przekazać w tegorocznych jasełkach?
D.B.: Tegoroczny scenariusz uświadamia, jak łatwo jest powiedzieć: „Gdybym był Tobą, zrobiłbym…”. Ponadto zabawiliśmy się formą przedstawienia. Betlejemska szopka będzie się kształtować na naszych oczach. To wbrew pozorom nie będzie takim łatwym zadaniem dla Aktorów i… Pani Reżyser 🙂
Red.: Komu pomagacie w tym roku?
D.B.: W tym roku dochód przekażemy na leczenie dwuletniej Julki Grzenik z Gaszowic. Dziewczynka od 8 miesięcy walczy z guzem nadnercza, o którym rodzice dowiedzieli się całkiem przypadkowo. Julka jest silna i radosna, jednak w styczniu rozpoczyna kolejną terapię, a leczenie jest kosztowne.
Bardzo serdecznie zapraszamy więc 6 stycznia do Pszowa! Jak wcześniej wspomnieliśmy, gramy dwa razy: o 17.15 i 19.15.
W tym miejscu kierujemy to zaproszenie szczególnie do osób spoza Pszowa. Pragniemy, aby inicjatywa niestandardowych jasełek charytatywnych szerzyła się i owocowała tak, jak to się dzieje u stóp Pani Uśmiechniętej. Ale najpierw… musicie to zobaczyć! Widzimy się w Trzech Króli!