Najbliższy weekend to najprawdopodobniej ostatnia szansa, by zobaczyć film “Nieplanowane” w sali kinowej. Może warto ją wykorzystać i zaplanować sobotni wieczór?
Nieplanowane. Jeżeli mógłbyś zobaczyć tylko jeden film w roku, to powinno być to “Nieplanowane”. Myli się ten, kto spodziewa się typowego kina chrześcijańskiego, z ugrzecznionym scenariuszem i słabo zarysowaną akcją. Myli się też ten, który wyobraża sobie, że ten film będzie się oglądać ot tak, po prostu, dla przyjemności. Fabula filmu nie skupia się tylko na jednym aspekcie, porusza kilka wątków, z których każdy z nich zmusza do refleksji. Czy do kina polecałabym zabrać popcorn i popijać go pepsi? Zdecydowanie nie. Zamiast tego polecam zabrać różaniec, by już w trakcie seansu polecać Bogu ofiary tego dramatu. I wbrew temu, co może się wydawać, nie mam na myśli tylko tych nienarodzonych.
Marta